Klasycznie: przy stole lub biurku z prawidłowo ustawioną lampką. Komfortowo: na miękkim fotelu lub kanapie, przy pięknej lampie podłogowej. W biegu: w komunikacji miejskiej, na korytarzu lub w poczekalni. Na widoku: w przytulnej kawiarnii lub na ławce w parku. Czytać możemy wszędzie! Często okazuje się jednak, że naszym ulubionym czytelniczym zakątkiem są miejsca z pozoru najmniej się do tego nadające: toaleta i łazienka. Czy czytanie w toalecie jest bezpieczne dla naszego zdrowia? Jak umilić i ułatwić sobie czytanie w wannie? Zapraszamy do lektury.
Czytanie w toalecie
Czytanie w trakcie załatwiania spraw fizjologicznych dla niektórych może być tematem tabu. Ale zagadnienie jest na tyle popularne i interesujące, że nawet na anglojęzycznej Wikipedii znajdziemy obszerny i wyczerpujący wpis na ten temat, a amerykański pisarz Henry Miller poświęcił mu kiedyś głośny esej: “Reading in the toilet”.
Badania przeprowadzone w 2015 roku przez amerykański instytut Verizon Communications dowiodły, że prawie 90% z nas podczas korzystania z toalety czyta wiadomości na smartfonie. „Poranna prasówka” w toalecie nie jest jednak zwyczajem nowym. Historia toaletowego czytelnictwa sięga prawdopodobnie XVIII wieku. Zwyczaj czytania w toalecie narodził się w erze poprzedzającej pojawienie się papieru toaletowego. Nim rozpowszechnił się ten rewolucyjny wynalazek wiadome czynności higieniczne przeprowadzono przy pomocy papieru gazetowego lub książkowego. Papier gazetowy był miękki i dobrze absorbujący wilgoć. Zanim stara gazeta lub kiepski tomik poetycki skończyły swój żywot w mrocznej otchłani, zapewniały jednak użytkownikom trochę pozytywnego, przełamującego nudę codziennych, rutynowych czynności, zajęcia.
Czy czytanie w toalecie jest higieniczne i bezpieczne dla naszego zdrowia?
Zwykło się uważać, że zbyt długie przesiadywanie w toalecie sprzyja powstawaniu hemoroidów. Większość lekarzy przyznaje słuszność temu przekonaniu. Badanie z 2009 roku wykazały jednak, że zwolenniczy czytania w toalecie statystycznie nie mieli z tą dolegliwością większych problemów niż reszta populacji.
Kolejny popularny pogląd dotyczy zagrożeń natury higienicznej. Teoretycznie istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że unoszące się w powietrzu bakterie wylądują na materiale czytelniczym i zostaną przekazane temu lub następnemu czytelnikowi. Według profesorów z Columbia University Medical Center czytanie w toalecie nie jest jednak dużym ryzykiem dla naszego zdrowia. O ile łazienka spełnia normy czystości, przestrzegamy podstawowych zasad higieny i nie mamy upośledzonego układu odpornościowego, nie powinnismy się jakoś szczególnie obawiać. Co więcej, mikrobiolog z Uniwersytetu w Arizonie zwraca uwagę, że papier nie stanowi dla bakterii atrakcyjnego środowiska, a w samej łazience często żyje ich mniej niż np. na naszym biurku w pracy.
Praktykowanie toaletowego czytelnictwa interesuje nie tylko higienistów i mikrobiologów, ale także – uwaga!- psychoanalityków. Szczególnie, co nie powinno nikogo dziwić, spadkobierców teorii Sigmunda Freuda. Psychoanalityk Otto Fenichel uważał np, że:
Działanie to jest próbą zachowania równowagi ego; część substancji cielesnej jest tracona, więc świeża materia musi zostać wchłonięta oczami.
Zostawimy to bez komentarza…
A tak o czytaniu w toalecie mówi słynna kanadyjska pisarka, autorka Opowieści Podręcznej, Margaret Atwood:
Czytanie w łazience to szczególny rodzaj czytelnictwa: epizodycznego, szczególnie kuszącego z rana. (…). Łazienka to miejsce, do którego możesz wejść i udawać, że robisz jedną rzecz, podczas gdy w rzeczywistości czytasz. I nikt nie może ci wtedy przeszkodzić. Do czytania w łazience najlepiej nadają się kompendia i w małe wydania w miękkich oprawach. Przecież nigdy nie wszedłbyś tam z „Wojnę i Pokojem”, bo prawdopodobnie nigdy byś nie wyszedł. A domownicy wezwaliby policję i wyważyli drzwi.
Czytanie w wannie
Czytanie w wannie to wspaniała forma relaksu…, i znacznie mniej kontrowersyjny temat niż czytanie w toalecie. Aby czynność ta była wyłącznie przyjemnością, wato skorzystać z kilku pomysłowych, stworzonych specjalnie z tą myślą gadżetów.
- Tacka/półka/podstawka na wannę, na której wygodnie oprzesz ręce i książkę.
- Specjalna poduszka na rant wanny, dzięki której oprzesz głowę na miękkiej powierzchni i nie narazisz się na ból szyi.
- Akcesoria do kąpieli – olejki, płyny, świecie – o zapachu biblioteki. (Super!)
- Przypominający przezroczystą poszewkę pokrowiec na książkę, dzięki któremu nie musimy się obawiać zamoczenia naszej ulubionej pozycji z księgozbioru.
- Przyrząd do przewracania stron, dzięki któremu na pewno nie dotkniemy kartek mokrą dłonią.
- Wodoszczelny pokrowiec na czytnik e-booków.
Pisanie w łazience
Z zacisznego azylu łazienki chętnie korzystają nie tylko czytelnicy, ale także sami pisarze. W historii światowej literatury zapisały się zdjęcia Daltona Trumbo: wygodnie rozłożonego w wannie, wraz z maszyną do pisania, kubkiem kawy, papierosami i w towarzystwie podarowanej przez Kirka Douglasa papugi. W łazience pisali także:
Agatha Christie – pisarka preferowała imponująca rozmiarem wiktoriańską wannę.
Vladimir Nabokov – rosyjski mistrz w swoim francuskim etapie twórczości wybierał jako warsztat łazienkę, ponieważ przez pewien czas tylko tam znajdował ciszę i spokój. Nabokov jako biurka używał położonej na bidecie walizki.
Poeta Rod McKuen.
Benjamin Franklin – jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, polityk, uczony i filozof, stosował praktykę, którą nazywał „kąpielami tonizującymi”. Franklin niemal każdy dzień rozpoczynał od godziny pracy pisarskiej w drewnianej wannie.
Czy ten artykuł był przydatny?
Dziekujemy za opinie :)
Dlaczego ten artykuł nie był przydatny?
- Artykuł był za krótki
- W artykule było za mało zdjęć
- Artykuł nie wyczerpał tematu
- Z artykułu nie dowiedziałem/dowiedziałam się niczego nowego